Jak się pozbyć nieprzyjemnego zapachu z ust (nosa)? Zęby wyleczone, omeprazol 2 razy dziennie po 20 mg, zatoki nie zajęte, jedynie katar alergiczny i refluks. Z góry dziękuję za odpowiedź KOBIETA, 65 LAT ponad rok temu Katar sienny Katar Interna Leki Rola układu odpornościowego Układ immunologiczny odgrywa niesamowicie ważną rolę w naszym organizmie. Przede wszystkim chroni przed szkodliwym działaniem drobnoustrojów. Lek. med. Barbara Jerszyna wypowiada się na temat roli układu odpornościowego. Lek. Tomasz Budlewski 79 poziom zaufania Konieczne badanie lekarskie aby móc coś więcej powiedzieć. Proponuje udać się do lekarza rodzinnego, 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak leczyć nieprzyjemny zapach z ust u 20-latka? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Co zrobić z nieprzyjemnym zapachem z ust? – odpowiada Lek. Paweł Szadkowski Dlaczego mam nieprzyjemny zapach z ust? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Cuchnięcie z ust a gronkowiec złocisty w nosie – odpowiada Dr n. med. Krzysztof Jach Nieprzyjemny zapach z ust u syna – odpowiada Lek. dent. Krystyna Pikała Nieprzyjemny zapach z ust i brak apetytu – odpowiada Dr n. med. Wojciech Kawiorski Nieprzyjemny zapach z ust u 18-latka – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Nieświeży oddech z ust a trzeci migdał – odpowiada Lek. dent. Izabela Sokólska Nieświeży oddech z ust – odpowiada Lek. dent. Krystyna Pikała Co oznacza kaszel z szarą, lepką wydzieliną? – odpowiada Dr n. med. Krzysztof Jach artykuły Jak dopasować metodę leczenia do rodzaju kataru? Katar, za każdym razem, gdy się pojawia, świadczy Domowe sposoby na katar - rodzaje i przyczyny kataru, leki, uporczywy katar, co na katar dla dzieci? Domowe sposoby na katar to najczęściej inhalacje, Ciche sygnały, które mogą świadczyć o refluksie żołądkowo-przełykowym Refluks żołądkowo-przełykowy to poważna choroba, k
Guests. Opublikowano 13 Kwietnia 2010. Ssanie oleju rano na czczo przez 25 minut.Trzymać go należy w przedniej części ust schylić głowę i ,,płukać ** nim non stop przednie zęby.Wypluć do WC wypłukac usta,wypluć ,spuścić wodę.W żadnym wypadku nie połknąć oleju ,gdyż zawiera toksyny,bakterie z gardła i zatok.Następnie umyćPrzedwczoraj opublikowałam zdjęcie w bikini. Pojawiło się mnóstwo komentarzy, że „taka figura po trójcie dzieci” i pytań o to, jak utrzymuję formę. I powiem Wam, że to niby nic takiego, ale zanim odpowiem, gryzę się ileś razy w język, bo nie wiem, kogo mogę urazić odpowiedzią i zawsze znajdą się tacy, którzy urażeni się poczują, choćbym była najlepszą dyplomatką. Zresztą od paru lat obserwuję ten dziwaczny proces, że trudno napisać lub powiedzieć cokolwiek, żeby kogoś nie obrazić (chociaż to temat na osobny bardzo długi wpis). Najlepiej do każdej wypowiedzi robić gwiazdki z przypisami. Samo wrzucenie tego zdjęcia też nie było dla mnie łatwe i cały dzień szarpałam się z myślami, czy nie urażę kobiet, które po ciąży nie są w stanie wrócić do formy. Ale do licha. Trenuję, prowadzę zdrowy tryb życia, fajnie wyglądam, chyba mogę się tym cieszyć? Zatem pozwólcie, że moja gwiazdka z przypisem pojawi się już na wstępie. Rozumiem, że są osoby obciążone różnymi problemami, od zdrowotnych po genetyczne, które utrudniają lub uniemożliwiają im trzymanie formy. Dlatego chciałam bardzo mocno podkreślić, że dzisiejszy wpis kieruję do osób, które są zdrowe i mają wszelkie predyspozycje, żeby formę trzymać. Wpis jest też dla osób, które ten temat interesuje, a na ich drodze stoją raczej wymówki i brak motywacji. KILKA SŁÓW O CIAŁOPOZYTYWNOŚCI Od kilku lat coraz głośniej mówi się o ciałopozytywności. Początkowo to hasło bardzo mi się podobało, potem zaczęłam się w tym wszystkim gubić. Rozumiałam je tak – akceptujemy wszystkie ciała takimi, jakie są i nie czepiamy się ani swoich, ani cudzych. Niestety często tak bywa, że fajnym inicjatywom zaczynają towarzyszyć radykalne postawy. Zauważyłam w internecie rosnącą grupę osób, rzekomo „ciałopozytywnych”, którym nie pasuje, że ktoś o swoje ciało dba, ćwiczy, czy maluje się, no bo jak to? Albo akceptujesz się dokładnie takim, jakim matka natura się stworzyła, albo nie mów, że jesteś ciałopozytywny. Nawet dałam się temu nurtowi trochę porwać. Myślałam – przesadnie o siebie dbam, nie jestem ciałpozytywna, walczę z cellulitem, robię treningi, żeby mieć krągłe pośladki i płaski brzuch, na włosach mam blond pasemka i największą frajdą przed każdą imprezą jest dla mnie szykowanie się. Jakiś głos w głowie szeptał „chyba żartujesz, tak się pindrzysz i myślisz, że jesteś ciałopozytywna? Właśnie ty i tobie podobne stawiają ten świat na głowie, jesteś pod presją perfekcyjnego wyglądu, opamiętaj się!” Byłam pogubiona i co więcej – z wyższością patrzyłam na dziewczyny, które poddały się wielu zabiegom medycyny estetycznej, czyli zachowywałam się dokładnie tak samo, jak rzekomo ciałopozytywni wobec mnie. Pff, laska cała zbotoksowana, a wydaje jej się, że jest ciałopozytywna. Tymczasem między różem na policzkach a wypełniaczem w policzkach różnica jest niewielka. Wszystkim nam chodzi o to, żeby wyglądać ładnie. A dla kogo i dlaczego tak chcemy wyglądać, to już temat na odrębny wpis. Regularnie zaglądam na stories Segritty, która jest bardzo mądrym człowiekiem i naprawdę warto jej posłuchać. Kiedy kilka lat temu ogłosiła, że przestaje się golić, bo to jakieś szaleństwo, że dziewczyny muszą, a faceci nie, złapałam się za głowę. No bez przesady – myślałam. A ona spokojnie tłumaczyła, subtelnie wytrącając z ręki mnie i mnie podobnym wszelkie argumenty. Dlaczego się golimy? Wydajemy gruby hajs i jęczymy pod ostrzałem laseru, który na zawsze ma wyrugować z naszego życia włosy? No dlaczego? Nie chodzi przecież o zdrowie. Chodzi tylko o względy estetyczne. Tymczasem mężczyźni, pokryci futrem od stóp do głów są nadal piękni, o co chodzi? No właśnie o nic, poza niedorzecznym imperatywem społecznym, że MY BABY MUSIMY SIĘ GOLIĆ, BO TAK. Jednocześnie borykałam się z wewnętrznym konfliktem, że ja na taki krok nie jestem gotowa, prawdopodobnie nigdy nie będę i nadal chcę się golić, czy mogę? I wtedy Segritta powiedziała, że spoko, mogę. Mogę robić to wszystko, na co mam ochotę, czyli malować się, stroić, ćwiczyć, bo ciałopozytywność to nie akceptacja dla tylko jednego modelu ciała, tego super naturalnego, ale KAŻDEGO. Czyli w skrócie – akceptujemy to, co inni robią ze swoim ciałem, czy nam się to podoba, czy nie. Kolokwialnie – nie wtykaj nosa do cudzego tyłka. A więc nie zakładamy, że dziewczyna ze sztucznymi cyckami jest pustą lalką, a gruby człowiek na plaży żarłokiem. Staramy się o tym nie myśleć, a już na pewno nie wyrokować. Czy mi się to udaje? Nie zawsze, ale pracuję nad sobą. PARĘ SŁÓW O KOMPLEKASACH Jestem osobą, która walczy z kompleksami. Pewnie niektórzy teraz wykrzykną, że ładna dziewczyna a takie rzeczy opowiada. Regularnie spotykam się z zarzutem, że skoro jestem atrakcyjna, to nie mam pojęcia o prawdziwych kompleksach. To absurd, bo w gruncie rzeczy kompleksy niewiele mają z wyglądem wspólnego w ogóle. Rosną w naszych głowach, widzimy je w swoich lustrach, przeważnie nikt poza nami ich nie dostrzega, a najpiękniejsi ludzie świata opowiadają o swoich mankamentach i operacjach plastycznych, które miały wyrugować z ich życia kompleksy. Nie miałam też nigdy problemu, żeby o swoich mankamentach (albo tym, co ja uważam za mankamenty) mówić na głos, nawet się z tego śmiać. Żart o tym, że jestem płaska jak deska i nie mam cycków, posiałam sama, teraz rośnie i ma się dobrze. Wiadomo, że zawsze można sobie zażartować z moich cycków. Jakiś czas temu przeczytałam (za cholerę nie mogę dojść gdzie), że zakompleksiona matka, to zakompleksione dziecko. Uderzyło mnie to zdanie. Zaczęłam analizować wszystkie znane mi przypadki osób niemal utkanych z kompleksów i faktycznie, tak samo zakompleksione były ich matki. Te skromne kobiety, które na każdy komplement reagowały rumieńcem i wyliczanką wszystkich swoich wad. Co prawda nie jestem psychologiem, więc może ta teoria nie ma naukowych podstaw, ale faktem jest, że dzieci bardzo naśladują rodziców. Postanowiłam więc, że koniec z nieustannym wytykaniem sobie na głos mankamentów, nieprzyjmowaniem komplementów, ogólnym narzekaniem na wygląd. Moje dzieci i tak nabawią się swoich własnych kompleksów, życie to nie bajka, ale oby jak najmniej miały przeze mnie. TROCHĘ O FORMIE Wstęp był długi, ale czułam, że muszę te dwie kwestie poruszyć, żeby ten wpis miał ręce i nogi. Co do formy. Rozczaruję Was. Nie wierzę w cuda, w diety, w magiczne sposoby, nierealne obietnice i błyskawiczne efekty. Już samo wyrażenie „trzymać formę” oznacza, że trzeba to robić stale. Ja lubię tryb życia, uwzględniający zdrowe odżywianie się i jak największą ilość ruchu. Jednocześnie uwielbiam jeść, gotować i pić wino. Czy da się to pogodzić? Moim zdaniem tak, bo życie w rygorze obostrzeń jest okropne i gdybym wiedziała, że nie mogę zjeść pizzy, to pewnie nie byłabym w stanie myśleć o niczym innym (ostatnie cztery miesiące chyba nam wszystkim dobitnie to udowodniły). Moim sposobem na to, żeby zjeść ciastko i mieć ciastko jest trzymanie diety w tygodniu i folgowanie sobie w weekendy. W tygodniu jem mnóstwo warzyw, owoców, kasz, chude mięso. Nie piję też alkoholu, najwyżej odrobinę wina do kolacji. Ostatni posiłek jem między 19 i 20, tak żeby nie iść spać głodną, ale nie też nie z pełnym brzuchem. Do tego jak najwięcej ruchu. Czy zdarza mi się złamać w tygodniu? Oczywiście. Co więcej – nigdy nie robię z tego dramatu. Bo chyba jedna z gorszych rzeczy, jakie można zrobić to wpaść w taką matnię zdrowości „o matko zjadłam ciastko na noc, co to będzie? Nic. Poza tym, jeśli to ciastko za Tobą chodzi, to zjedz je człowieku, bo inaczej będzie determinować twoje myśli, nie da Ci ani spać, ani pracować. Ponieważ taki system stosuję od wielu lat, mój organizm raczej nie domaga się skoków w bok. Kiedy jest przyzwyczajony do zdrowego jedzenia, to sam się tego domaga, bo lepiej funkcjonuje. To nie jest tak, że w poniedziałek jestem załamana, bo muszę zjeść sałatkę, ja się na tę sałatkę rzucam. I nie zrozumcie mnie też źle. Weekend nie znaczy, że od rana do nocy czekolada i chipsy. To znaczy, że mogę zjeść wszystko, na co mam ochotę, bez robienia sobie wyrzutów. Wiele osób prosiło mnie o przykładowy jadłospis. Nie będę robić takiego wpisu, bo miejsc w internecie, gdzie można znaleźć wspaniałe dietetyczne menu, jest po prostu mnóstwo i są prowadzone przez ludzi, którzy się na tym znają. Ja jestem samozwańczym dietetykiem domowym i robię eksperymenty na sobie. A jeśli interesują Was moje jedzeniowe triki, to odsyłam do tego wpisu – tam nawet są przepisy. Co do aktywności fizycznej. Jak pewnie pamiętacie, moim najlepszym trenerem personalnym jest Fera. Dzień bez spaceru to dla nas obu, dzień stracony i to nie jest jakieś tam byle tuptanie, ale często dobre 10kilometrów tempem, które tylko my dwie rozumiemy i potrafimy znieść. Zawsze też rekomenduję szukanie ruchu tam, gdzie pozornie go nie ma. To są takie drobiazgi, jak schody zamiast windy, poruszanie się pieszo po mieście (oczywiście w miarę możliwości), przejście z przystanku na przystanek, kiedy trzeba długo czekać na autobus oraz domowe porządki. Nic tak nie wyrabia bicepsów, jak jazda ze szmatą po domu, serio! Jak być może wiecie, nigdy nie byłam wielką fanką siłowni czy klubów sportowych. Przeważnie czuję się tam jak ofiara losu, rzucona na pożarcie mięsistym rekinom. A od kiedy mieszkamy poza miastem, zupełnie sobie nie wyobrażam, że mogłabym poświęcać czas na dojazdy i treningi. Jak dobrze, że są wirtualne trenerki, które nie widzą, kiedy koślawo stawiamy nogi i zdychamy w połowie pompki, mało tego! One cały czas człowieka chwalą. Ja jestem niestała w tych youtubowych uczuciach. Szybko się zakochuję i odkochuję w wirtualnych trenerkach. Zauważyłam też, że latem chętnie wykonuję treningi godzinne, a zimą wolę zdecydowanie krótsze. Ćwiczę bardzo regularnie od początku 2019 roku. Miewam kryzysy, spadki formy, braki motywacji, ale raczej nie dłuższe niż tygodniowe. Zasadniczo trenuję codziennie poza weekendami, chociaż wtedy zabieram Ferę na spacer. Próbuję wyszarpać dniowi przynajmniej godzinę solidnej aktywności fizycznej. I powiem Wam szczerze, że na ten moment motywuje mnie najbardziej mój wiek… Niedawno skończyłam 36 lat, widzę, jak szybko spada mi forma, kiedy odpuszczam, towarzyszy mi poczucie, że trenuję dla zdrowia i kondycji. I na koniec. Pamiętajcie o byciu ciałopozytywnymi. Ja lubię ćwiczyć, być w formie. Czuje się wtedy lekka, to ma dobry wpływ na moją psychikę. Ale to ja. Ty możesz mieć zupełnie inne podejście i dobrze. Moim ostatnim odkryciem treningowym jest Monika Kołakowska. Baaaardzo podeszły mi jej ćwiczenia, treningi Ewy Chodakowskiej już były dla mnie za lekkie i nawet zakwasów nie miałam. Ostrzegam, Monika daje wycisk. Podrzucam Wam moje ulubione treningi.
Nie mów tyle, bo ci się żylaki na zębach porobią :p Tobie chyba w mózgu chomiki grają w ping-ponga! Widziałem cię w sklepie rowerowym na półce z pedałami. Masz twarz, jakby cię w dzieciństwie z procy karmili. Jedzie ci z pyska jak z dupy tygryska. Jak cię huknę w klatę to ci się Polo Cocta z Komunii odbije.Przykry oddech z ust – niektóre pokarmy lub predyspozycje chorobowe mogą być przyczyną nagłego pojawienia się przykrego oddechu z ust. Gdy jesteś w podróży, nie zawsze możesz spieszyć do toalety, aby wyszczotkować zęby. Istnieje wiele chemicznych odświeżaczy do ust, które są dostępne na rynku, ale jak poradzić sobie z problemem stosując wyłącznie naturalne odświeżacze oddechu, łatwo dostępne w szafce kuchennej? Poniżej znajduje się lista kilku z nich:Nasiona kopru lub saunyNasiona kopru do żucia po posiłkach stosowane są w celu złagodzenia niestrawności. Ale czy wiesz, że są doskonałymi odświeżaczami oddechu? Zwiększają produkcję śliny i pomagają zwalczać zarazki powodujące oddech. Pomagają również zmniejszyć kwaśny refluks żołądka. Polecamy żuć kilka nasion na przykry oddech z ustWiększość odświeżaczy oddechowych dostępnych na rynku ma miętę jako główny składnik. Liście mięty są idealne do przyrządzania potraw, ale także mogą odświeżyć oddech dzięki silnemu efektowi chłodzenia. Wystarczy kilka surowych liści mięty lub przygotowanie naparu z herbaty miętowej, aby pozbyć się niemiłego zapachu z anyżu Są popularnym składnikiem deserów i produktów pieczonych. Są one również używane do napojów smakowych. Anetol obecny w tych nasionach nadaje im charakterystyczny słodki, aromatyczny smak. Nasiona anyżu o właściwościach antybakteryjnych sprawiają, że są skutecznym odświeżaczem oddechu. Można je smażyć lub zanurzyć we wrzącej wodzie, aby używać jako naturalnego płynu do płukania jamy Czy natka pietruszki jest bezużyteczną ozdobą na talerzu? Cóż, pomyśl jeszcze raz. Pietruszka zawiera chlorofil, który ma właściwości zwalczania zarazków. Zostaw go na koniec posiłku. Jest doskonałym odświeżaczem oddechów. Jego olej jest stosowany w odświeżaczach oddechowych, a także w mydłach i perfumach jako laurowy na przykry oddech z ustLiści laurowych używa się do gotowania jako dodatek nadający smaku i zapachu potrawom. Jest używany od wieków w celu złagodzenia bólu zęba i jest stosowany w pastach do zębów i płynach do płukania jamy ustnej. Okazuje się, że jest dobrym naturalnym składnikiem w walce o świeży oddech. Liście laurowe są bogate w antybiotykowy na przykry oddech z ustCynamon jest również jednym ze składników przypominających właściwości antybakteryjne i pomaga zwalczyć przykry oddech. Możesz przeżuć go na patyku lub dodać go do filiżanki herbaty. Można też zagotować kilka pałeczek w wodzie, pozwolić jej ostygnąć, a następnie użyć jako płyn do płukania jamy ustnej!Kardamon na przykry oddech z ustNasiona kardamonu mają aromatyczny, słodki smak i mogą być użyte do odświeżenia oddechu. Popnij w usta i po prostu munch na kilka minut, aby pozbyć się złego oddechu. Zakończenie posiłku kardamonem nie jest też złym cytrusowe – pomarańcze Owoce cytrusowe, takie jak pomarańcza mogą pomóc pobudzić gruczoły śliny i zachęcać do produkcji śliny. Ślina neutralizuje kwasy wytwarzane przez płytki nazębne, a także pomaga usunąć martwe komórki i cząsteczki żywności, gromadzące się w jamie na przykry oddech z ust Żywność o silnym zapachu, jak cebula i czosnek, może pozostawić Cię z niemiłym oddechem. Smak kolendry jest skuteczny w maskowaniu nieprzyjemnego zapachu z ust. Po twoim posiłku zjedz trochę świeżych liści kolendry, aby uniknąć problemów z oddechem. Możesz dodać szczyptę soli do kolendry i jeść jako odświeżacz do ust.
Skóra ust jest bardzo delikatna i wrażliwa, narażona na negatywne skutki środowiska i szybkie więdnięcie. Bardzo łatwo ją uszkodzić, dlatego kosmetyczki ostrzegają kobiety, aby nie używały "tanich" szminek i błyszczy z wątpliwym składem. Jeśli kobieta chce zawsze wyglądać atrakcyjnie, musi zapewniać codzienną pielęgnację ust.napisał/a: MorisPl 2010-07-13 23:45 Witam mam bardzo wielki problem , mianowicie niewiem czy cos mi jest czy nie , co dziennie myje zęby , ale to nie pomaga , ladnie pachnie z buzi mi ale to przez max 20 min , niewiem co jest ,dokladnie myje zeby,niepokoi mnie moj jezyk , na koncu jezyka niewiem jak to nazwac znajduje sie taki osad , cos takiego bialego , probowalem to umyc itd , ale sie niedalo , niepokoi mnie to bo to nieschodzi , czy jest jakis lek albo cos na to ? , by moj jezyk byl normalny tak jak kazdy inny?,bardzo was prosze, góry dziekuje.